Beton to materiał, którego wiązanie może wydłużać się z wielu powodów. Warto więc sprawdzić, dlaczego wystąpił podobny problemy oraz jakie mogą być tego przyczyny. Jest ich wiele, a niektóre są niemal błahe i – kolokwialnie mówiąc – śmieszne.
Po pierwsze – zanieczyszczenie cukrem
Beton nie wiąże przede wszystkim, jeśli jeden ze składników jest zanieczyszczony cukrem. Co ważne, wystarczy zaledwie kilkanaście gram na aż sto kilogramów cementu, aby początek wiązania był opóźniony, a cały proces – znacząco wydłużony.
Podobnie jest również z kwasem fosforowym, który często także znajduje się betonie. Ten jednak sprawia problemy, jeśli jego ilość na sto kilogramów wynosi około jednego kilograma.
Po drugie – nieodpowiednie wiadro
Innym, częstym powodem, dla którego beton nie wiąże, jest zanieczyszczone wiadro, w którym odmierza się wodę. Może w nim znajdować się składnik, który opóźnia ten proces i przeszkadza betonowi.
Po trzecie – działanie osób trzecich
Nie każdy ma świadomość, że za niewiązanie betonu odpowiadać mogą również osoby trzecie, w szczególności dzieci. Jeśli do kruszywa dostęp miały maluchy (na przykład wzięły go za piaskownicę), wówczas mogły nanieść do piasku inne rzeczy dla zabawy, a ten wpłynęły na wiązanie betonu.
Po czwarte – stosowanie plastyfikatorów
Kolejnym powodem, dla którego beton ma problemy z wiązaniem jest stosowanie różnego rodzaju plastyfikatorów. Wiązanie wydłuża się, jeśli stosuje się do nich tego typu preparaty. Nie jest to jednak proces tak długi, jak w przypadku chociażby zanieczyszczonego wiadra, działania osób trzecich czy też zanieczyszczenia cukrem.
Po piąte – temperatura zewnętrzna
Z całą pewnością na wydłużenie wiązania składa się niższa temperatura na zewnątrz. W takim wypadku wydłużenie jest większe, jeśli zastosowani cement z dodatkami mineralnymi. Oznacza to więc, że należy mieć tego świadomość przy doborze cementu do betonowania w obniżonych temperaturach. W wyniku wiązanie jest dłuższe, a przyrost wytrzymałości – znacznie wolniejszy.
Bądź pierwszą osobą, która zostawi swój komentarz